Tomasz Lis, którego przyszłość w TVP była mocno niepewna głównie za sprawą ciągłych zawirowań w kierownictwie na Woronicza, może chyba odetchnąć z ulgą. Jak twierdzi Dziennik Polska, Dwójka jest pod coraz większą strefą wpływów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, któremu podobno "Lis nie przeszkadza" i dlatego zostanie na antenie.
Podobno praktycznie pewne już jest, że szef TVP 2 Rafał Rastawicki przedłuży Tomkowi kontrakt, który kończy się w styczniu 2010 roku. Korzyści z takiego układu mają być obustronne - Lis będzie miał pracę, a stacja najpopularniejszy program publicystyczny w Polsce. Jednak nie jest to jedyny powód, dla którego dziennikarz zostaje.
Lis nam nie przeszkadza - mówi Polsce osoba zajmująca negocjacjami medialnymi w lewicy. Nie atakuje SLD i często zaprasza polityków naszej partii do programu. Grzegorz Napieralski nie pozwoli, by zlikwidowano jego program.
Zabawne, że Lis, który jeszcze jako szef Faktów jako jedyny w Polce odważył się pokazać zdjęcia pijanego Kwaśniewskiego w Charkowie teraz jest pupilkiem ludzi z tej samej opcji politycznej. Życie potrafi zaskakiwać, co?