Zespół Pete’a Doherty, Babyshambles, odwołał w październiku kilka koncertów. Organizatorzy nie podali żadnego powodu, dla którego występy się nie odbyły, dlatego założono z góry, że muzyk znowu ostro się zaćpał. Po kilku tygodniach milczenia Brytyjczyk postanowił jednak wyznać prawdę. Dziennikarzom powiedział, że trafił do szpitala, bo… jego serce przestało bić. To lekarze zalecili mu, żeby odwołał tournee. Dziwne, że ich posłuchał.
Wpadłem w jakiś dziwny amok - mówi o feralnym dniu Doherty. Zacząłem rzucać się po całym pokoju. Uderzałem w ściany całym ciałem. Machałem rękoma na wszystkie strony. Zupełnie się nie kontrolowałem. W którymś momencie się zatrzymałem. Mój organizm się zatrzymał. Serce przestało bić! Prawie umarłem!
Do domu muzyka natychmiast wezwano pogotowie, które zabrało go do szpitala. Już następnego dnia Pete był zdrów jak ryba i został wypisany. Drugą szansę od losu postanowił uczcić ostrym piciem i ćpaniem.