Kiedy w maju w internecie pojawiły się nagie zdjęcia, na których znajdować się miała Rihanna, świat oszalał. Wszyscy zastanawiali się, na ile prawdziwe mogą być fotki, których wyciek przypisywano mszczącemu się za ujawnienie afery z pobiciem Chrisowi Brownowi. Piosenkarka nigdy oficjalnie ani nie potwierdziła krążących plotek. Kilka dni temu podczas radiowego wywiadu postanowiła jednak odpowiedzieć na dociekliwe pytania dziennikarki.
Czułam, jakby cały mój świat się zawalił - opisuje. To było krótko po tej sytuacji między mną a Chrisem, więc… Czułam się, jakby wszyscy wiedzieli o mnie wszystko. Myślałam: Świetnie, nie ma już żadnej prywatnej sprawy, która nie zostałaby upubliczniona.
Rihanna najbardziej jednak martwiła się reakcją swoich najbliższych, szczególnie matki.
To było straszne tym bardziej, że wydarzyło się na dwa dni przed Dniem Matki. Zadzwoniłam do niej, wysłałam kwiaty, przepraszałam. Oczywiście nie była zachwycona, ale nie prawiła mi bezsensownych kazań. Taka jest moja mama - zawsze będzie przy mnie i będzie mnie wspierać. Najlepiej, jak umie.
Mimo to RiRi nadal uważa, że wysyłanie nagich fotek facetowi jest świetnym sposobem na urozmaicenie związku:
Jeżeli nie wysyłasz swojemu facetowi swoich nagich zdjęć, to ja mu współczuję! - oznajmiła.
Zgadzacie się?