Roman Polański, który pobyt w areszcie przypłacił ponoć depresją i bólem brzucha, najprawdopodobniej już dziś przeniesie się do swojej luksusowej willi w Gstaad. Dom znajduje się pod nadzorem policji, a specjaliści od zabezpieczeń zadbali podobno, aby lubiący podróże reżyser nie mógł opuścić określonego przez wyrok sądu terenu. Polański będzie mógł przebywać na całym terenie swojej pięknej posiadłości, którą nazwał Milky Way, a także... poruszać się po pobliskim lesie! Aby funkcjonariusze wiedzieli, gdzie dokładnie znajduje się oskarżony o gwałt na 13-latce, na jego kostce zapną specjalną "obrożę".
Na pobycie w luksusowej willi i spacerach nie kończą się przywileje, jakie Sarkozy wynegocjował dla Polańskiego. Reżyser może także widywać się z przyjaciółmi oraz... urządzać przyjęcia.
Na pierwszego gościa polecamy Jacka Nicholsona. Kolejna taka okazja może się już nie powtórzyć.
Będzie mógł bez przeszkód przyjmować w domu gości - przyznał rzecznik szwajcarskiego ministerstwa sprawiedliwości Folco Galli. Bez ograniczeń będzie też mógł telefonować i prowadzić korespondencję elektroniczną z kimkolwiek zechce.
Zgodnie z orzeczeniem Federalnego Sądu Karnego w Bellinzonie Roman Polański po wpłaceniu kaucji w wysokości 3 milionów euro będzie mógł przenieść się do aresztu domowego. Jak na razie pieniądze nie wpłynęły.