Pete Doherty, którego szare komórki mocno ucierpiały w wyniku wielu lat ćpania, znów się nie popisał. Brytyjski wokalista, który niedawno opowiadał o tym, jak prawie umarł, postanowił przygotować dla niemieckich fanów specjalny występ. Podczas koncertu w Monachium wyszedł na scenę i zaczął śpiewać... nazistowski hymn III Rzeszy!
Kiedy tylko zaintonował pierwszy wers, ludzie zaczęli gwizdać, krzyczeć i wyzywać - opisuje (były?) fan Doherty'ego. Wszyscy byli zniesmaczeni... Jak można śpiewać coś takiego 60 lat po zakończeniu wojny? Ta wersja hymnu jest w Niemczech od dawna zakazana .
Po kilku piosenkach kazano mu zejść ze sceny. Nie trzeba chyba dodawać, że Pete nie widzi w swoim zachowaniu niczego niestosownego. W końcu jest "artystą".
Mój ojciec był oficerem brytyjskiej armii, więc wychowałem się słuchając różnych piosenek, głównie o genitaliach Hitlera - broni się. Były na porządku dziennym.
Świetny pomysł na złapanie kontaktu z publicznością, prawda?