Brak skandalu w finale 10. edycji Tańca z gwiazdami, wywołanego spodziewaną złośliwą wypowiedzią Dody skierowaną do Majdana trochę zaskoczył. Rzadko przecież zdarza się, żeby Dorota tak łatwo rezygnowała ze wspomnienia o "słabych jednostkach" i pojechania byłego męża. Okazuje się, że ze zmianą strategii wiele wspólnego ma jej nowy menedżer, Jarosław Budrek.
Chciałbym bardziej zwrócić uwagę na jej działalność sceniczną, a nie na sposób, w jaki pokazują ją media - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą. Doda jest na takim poziomie popularności, że znają ją zarówno mieszkańcy małych miejscowości, jak i establishment. Trzeba to teraz przekuć w artystyczny sukces jej nowej płyty .
Sposobem ma być "uspokojenie" Rabczewskiej, czy wręcz "uszlachetnienie" jej. Początkiem miało być wykonanie piosenki Ewy Bem Gram o wszystko w ostatnim odcinku Tzg. Obecnie Doda nadal rozważa, jaki wizerunek chciałaby przyjąć. Jej nowy menedżer twierdzi, że potrzebna jest zupełna metamorfoza:
Pewnym odnośnikiem może być pomysł na kreację Madonny. Ona też żonglowała swoim wizerunkiem - dodaje Budrek.
Jednak osoba, która Rabczewską odkryła, Maciej Durczak, nie ma wątpliwości: nie będzie kontrowersji, nie będzie Dody.
Doda bez skandali nie będzie już Dodą. Przecież właśnie tego oczekują od niej media. Gdyby teraz zmieniła się w ambitną artystkę, dobrze by na tym nie wyszła. Ona świetnie radzi sobie z byciem celebrytką, dużo gorzej idzie jej bycie artystką.
Rzeczywiście, muzyka nigdy nie była jej mocną stroną. Jak myślicie, czy *uda się teraz zrobić z niej Madonnę? *