Kiedy kilka lat temu Maja Sablewska podjęła się "wychowania" Dody, nikt chyba nie spodziewał się aż tak dobrych rezultatów - z wulgarnej blondyny, przepalonej w solarium i w białych kozakach pomogła zrobić kobietę, do której wyglądu trudno się przyczepić. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, jak duża była w tym jej rola, a jak duża samej Dody. Można jednak założyć, że Maja miała spory udział w tej transformacji. W przeciwnym razie nie pracowałaby z nią chyba tak długo.
Teraz znalazła Marinę Łuczenko - ładną dziewczyną, która mimo niezłych warunków nie zrobiła na razie kariery. Dorocie się to nie spodobało i... zwolniła Maję. Czy był to dobry krok? Przekonamy się wkrótce.
Nasz czytelnik spotkał Maję i jej młodszą podopieczną kilka dni temu w centrum handlowym. Po wspólnych zakupach poszły do kina, a później odjechały nowym BMW M6 Mai. Będąc z Dodą jeździła mniejszym i tańszym - Z4.
Widać, że dorobiła się na kilkuletniej pracy dla Doroty i zaczęła już to konsumować. Jak myślicie, zobaczymy ją za rok w jeszcze droższym aucie?