Zawodowe rozstanie najbardziej znanej pary dziewczyn w polskim show biznesie było sporym zaskoczeniem. Mówi się, że Doda nie mogła znieść konkurencji w postaci nowej podopiecznej Mai Sablewskiej, Mariny Łuczenko. Jednak jak twierdzi Na żywo powołując się na znajomych Rabczewskiej i jej byłej menedżerki, przyczyną zerwania współpracy był... spisek.
Miał rozegrać się on na planie serialu 39. i pół, w którym grała Marina. W jednym z ostatnich odcinków pojawiła się nowa bohaterka, gwiazda imieniem Loda, grana przez Annę Przybylską. Trudno przeoczyć, że jest to postać wzorowana na Dorocie i różniąca się od niej tylko kolorem włosów.
W serialu jej największą konkurentką o imieniu Amanda - tak jak w życiu - jest Marina, prywatnie bardzo zaprzyjaźniona z Przybylską. Podobno właśnie przez to Doda przestała ufać Mai. Uznała, że próbuje ona promować Marinę jej kosztem.
Dorota uznała, że to zdrada ze strony Majki - twierdzi znajoma piosenkarki. Jest przekonana, że ona jako agentka Mariny musiała wiedzieć, co się święci .
Zaledwie dwa dni po emisji odcinka zwolniła Maję.