Okazuje się, że przyczyną śmierci Anny Nicole Smith mogły być operacje powiększenia piersi, którym wielokrotnie się poddawała.
Była Playmate Playboya, która podobno była bardzo słaba i wykończona po wielokrotnych operacjach powiększenia piersi i kolejnych "poprawkach", brała podobno aż dziesięć różnych rodzajów pigułek właśnie po to, by uśmierzyć pooperacyjny ból.
Sugeruje się, że 39-latka zmarła w wyniku zażycia śmiertelnej mieszanki antydepresantów, Valium, środków przeciwbólowych i antybiotyków. Inni eksperci twierdzą, że kolejne operacje, które przeszła, miały miejsce zbyt szybko po porodzie, który odbył się 5 miesięcy temu. Specjalista ds. zdrowia kobiet, dr Sarah Jarvis, powiedziała gazecie Daily Mirror:
Branie tak wielu leków jest bardzo niezdrowe. Jeśli jest się po operacji, to niektóre antydepresanty mogą powodować problemy z sercem. Valium może spowodować kłopoty z oddychaniem.
Fakt, że Anna nadużywała leków jest niepodważalny. Potwierdziła to zarówno jej matka, jej znajomy, jak również jej... lodówka, w której znaleziono wiele antydepresantów, metadon oraz inne, silne leki.