George Michael, jedna z największych żyjących legend muzycznych, nie ma żadnej ochoty na kontynuowanie kariery. Były już piosenkarz udzielił właśnie szokującego wywiadu brytyjskiemu The Guardian. Dziennikarzom gazety opowiedział, jak wygląda obecnie jego egzystencja, gdy nie ma już w życiu żadnego celu.
Gwiazdor nie przebierał w słowach i mówił o najbardziej wstydliwych nawykach. Jak informują dziennikarze, którzy wywiad przeprowadzili, w trakcie rozmowy Michael wypalił dwa skręty.
Wypalam dzisiaj średnio 7-8 na dzień -przyznał były gwiazdor. Jeszcze kiedyś zdarzało się, że wypalałem nawet 25. Ludzie postrzegają mnie zupełnie inaczej. Myślą, że skoro jestem gwiazdą i mam kilka hitów na koncie, to powinienem się odpowiednio zachowywać. Prawda jest taka, że chodzę do publicznych toalet na anonimowy seks. Mógłbym mieć każdego faceta, którego bym zachciał. To trochę monotonne. Nie ma żadnej frajdy w pójściu na imprezę, zażyciu narkotyku i szukaniu partnera na jedną noc. Ale nie umiem inaczej.
Zapytany, czy nie przeszkadza to jego chłopakowi, Kenny'emu Gessowi, stwierdził tylko, że ten robi dokładnie to samo.
Każdy dzień wygląda tak samo - dodaje Michael. Wstaję o 10, piję kawę, odpowiadam na maile, idę do biura, idę coś zjeść, szukam faceta na raz, idę do niego, albo zapraszam go do siebie.
George przyznał również, że wielu przyjaciół próbowało go ratować. Z nałogu chciał wyciągnąć go Elton John, pomoc oferowali też Geri Halliwell i Bono. Upadły gwiazdor twierdzi, że pomocy nie potrzebuje. Nie zmieni się "bo taki już jest".