Nagłe rozstanie Dody i Mai Sablewskiej wywołało wiele domysłów i komentarzy. Sprawdziły się nasze podejrzenia, że Rabczewska nie była w stanie znieść konkurencji w postaci młodej Mariny Łuczenko ("lustereczko, powiedz przecie...")
. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno zapewniała, że chce, aby pojawiła się na rynku muzycznym "młoda dupa", która zmobilizuje ją do większego wysiłku. Czyżby młoda dupa okazała się za młoda?
Nic się nie dzieje bez powodu, musiało się tak stać – podsumowała w magazynie Show zerwanie współpracy Sablewska. To były piękne i pełne sukcesów lata, ale to już zamknięty etap. Obecnie pracuję nad nowym projektem.
Ponoć za zerwaniem tego wyjątkowo udanego biznesowo związku stoją także rodzice Dody, którzy krytykowali większość decyzji Sablewskiej.
Rabczewscy woleli, by karierą ich córki zajmował się jej brat Rafał, który jest jej menedżerem koncertowym – mówi Show osoba z jej otoczenia. Pieniądze zostawałyby w rodzinie.
Plan się nie powiódł. Menedżerem piosenkarki został Jarosław Burdek. Pomimo to rodzicom Doroty bardzo się spodobał. Nic dziwnego - w końcu obiecał, że zrobi z ich córki drugą Madonnę...