Janusz Józefowicz zakasał rękawy i zaczął pracę nad ekranizacją swojego największego (i jedynego) wielkiego sukcesu scenicznego. Dlaczego właśnie teraz zdecydował się przenieść Metro na duży ekran? Jak łatwo się domyślić, zapewne liczy, że na fali wciąż nieprzemijającej mody na taniec, przyciągnie do kin wszystkich zainteresowanych losami początkujących i ambitnych artystów.
Aktualnie jest na etapie kompletowania obsady aktorskiej. Ten etap trwa już zresztą od dłuższego czasu. Wygląda jednak na to, że wreszcie podjął jakieś decyzje. Obejdzie się bez niespodzianek...
Oczywiście Józefowicz nie byłby sobą, gdyby w nowym projekcie nie zatrudnił swojej żony i wiernej uczennicy, Nataszy Urbańskiej. Natasza z pewnością zagra w "Metrze", choć jeszcze trudno mi powiedzieć, jaką rolę - oświadczył w wywiadzie dla Show dodając z typową dla siebie skromnością: Jest do tego fantastycznie przygotowana.
W to akurat nikt nie wątpi. Finalistka Tańca z gwiazdami sama powiedziała, że "jest zbyt idealna" we wszystkim co robi, co wzbudza w mniej zdolnych Polakach zawiść.
Pozostali "śmiertelnicy" marzący o roli w filmie muszą wziąć udział w castingach, które Janusz planuje przeprowadzić także w Pradze, Berlinie, Moskwie i Londynie. Najważniejszym warunkiem jaki muszą spełnić kandydaci jest młody wiek.
Zainteresowanie jest spore - chwali się Józefowicz. Dzwoni do mnie wiele aktorek i aktorów, ale należy pamiętać, że "Metro" to opowieść o ludziach bardzo młodych. Myślę, że jego filmowa wersja będzie początkiem wielu wspaniałych karier.
W filmie weźmie też udział największa gwiazda musicalu, Edyta Górniak. Metro okazało się dla niej trampoliną do sławy i sukcesu. Co ciekawe, Józefowicz przewidział dla niej tylko epizodyczną rólkę. Mówi o tym jednak bez entuzjazmu, a nawet trochę złośliwie:
Byłoby miło, gdyby w "Metrze" pojawili się ludzie, dla których ten spektakl był kamieniem milowym w karierze. Należy do nich również Edyta Górniak. Myślę jednak, że wystąpią w epizodach, raczej na zasadzie żartu.
Wydaje się, że Józefowicz bardzo przecenia jej poczucie humoru...