Jeszcze nie tak dawno Angelina Jolie i Brad Pitt ofiarowali 13,4 miliona dolarów na cele charytatywne. Regularnie odwiedzają sierocińce i obozy uchodźców na całym świecie. Ich ostatnia wizyta w Syrii i Jordanie miała na celu nie tylko przyjrzenie się sytuacji w tych krajach. Aktorka ma tam swoją drugą rodzinę.
Dziennikarze National Enquirer donoszą, że już od wielu lat Jolie wspiera finansowo siedmioro sierot z Ammanu, stolicy Jordanii. Dzięki niej trzy dziewczynki i czterech chłopców wychowuje się w lepszych warunkach oraz stać ich na opłacenie szkół.
Angelina traktuje te sieroty, jak swoją własną rodzinę - pisze tygodnik. Często się z nimi kontaktuje i zależy jej, by dobrze im się żyło. Była bardzo szczęśliwa, że Brad będzie mógł ich w końcu zobaczyć. Oboje uważają, że to najlepszy sposób na pomoc jak największej liczbie osieroconych dzieci.
Większość wizyty Angelina spędziła bawiąc się z dziećmi, które wspiera - powiedziała dziennikarzom właścicielka sierocińca, Aysha Shahin. Sporo czasu poświęciła rodzinie. Część nastolatków musiało przyjechać z pobliskich miejscowości, by się z nią spotkać. Dawała im rady na temat szkoły i życia.
Przyjaciele pary potwierdzili tę informację dodając, że Brad był pod ogromnym wrażeniem całego przedsięwzięcia i nie może się doczekać kolejnej wizyty w Jordanii. Możliwe, że sam "zaadoptuje" swoje sieroty.