W końcu doszedł do wniosku, że wysiłki chirurgów plastycznych na nic się nie zdadzą, jeśli on sam nie wykaże woli współpracy. Tomasz Jacyków, który do tej pory wyraźnie gardził wysiłkiem fizycznym, postanowił wziąć się za siebie. Jak donosi Fakt, stylista wylewa siódme poty na siłowni pod okiem trenera. Trening składa się z dwóch części - najpierw 50-minutowy bieg na bieżni, a potem półtorej godziny wyciskania.
To program "Madonna" - mówi dumnie Jacyków - Chcę być szczupły i bardzo umięśniony. Rozpocząłem nowe życie. Cieszy mnie, że zyskuję sprawność fizyczną, której nie miałem. Zamierzam wreszcie bez krępacji rozebrać się w następnej edycji "Projektu plaża". W tym roku nie rozebrałem się ani razu.
Już nie możemy się doczekać...