Śliczna Elin Nordegren naprawdę się wścieknie. Niedługo zaczną się jej mylić ujawniające się ciągle nowe kochanki jej męża. Okazuje się, że gwiazda porno to jeszcze nie największa słabość Tigera Woodsa. Amerykańscy dziennikarze dotarli do właścicielki agencji towarzyskiej, z której usług korzystał...
Oczywiście oficjalnie biznes nazywał się inaczej i prowadził inną działalność - firma niejakiej Michelle Braun zajmowała się "dostarczaniem pań", które towarzyszą klientom podczas różnych imprez. Nieoficjalnie jednak kobiety świadczyły również "usługi dodatkowe". To właśnie z nich najchętniej korzystał Tiger.
Według Braun golfista spędził z prostytutkami łącznie trzy weekendy w Las Vegas, na każdy wydając 40 tysięcy dolarów (prawie 120 tysięcy złotych!). Okazało się również, że dwie z kobiet przyznających się do romansu ze sportowcem to właśnie byłe pracownice agencji. Jedna z nich to Jamie Jungers, która twierdzi, ze utrzymywała z nim wieloletnią relację i że... nigdy nie używali prezerwatyw.
Burdelmama zdradziła również preferencje Tigera:
Najbardziej lubił seksowne, ale skromne kobiety. Typ "dziewczyny z sąsiedztwa". Najczęściej płacił gotówką, aby nigdzie nie pozostawić śladu dokonanych transakcji. Cenił dyskrecję.
"Panie do towarzystwa" chyba nieco mniej...