No to chyba mamy wojnę... Na żywo donosi, że to Kinga Rusin miała poprowadzić prestiżowy festiwal Plus Camerimage. Niestety, w ostatniej chwili wygryzła ją Hania Lis. Na domiar złego propozycja zaangażowania jej największej rywalki wyszła od... szefów TVN.
Macierzysta stacja Rusin była jednym z patronów medialnych imprezy. I to podobno z jej inicjatywy organizatorzy zdecydowali się wymienić zakontraktowaną już właściwie Kingę na kobietę, która przejęła jej męża. Trudno wyobrazić sobie większą niezręczność.
Zdaniem tabloidu Lisica tak dobrze sprawdziła się w nowej roli, że ma duże szanse zostać dyżurną prezenterką prestiżowych imprez.
Hani odpowiadałaby taka praca - mówi jej znajomy. Zarabiałaby krocie, a przy tym miałaby dużo czasu dla rodziny. Nieraz mówiła, że chciałaby się realizować jako dziennikarka pisząc felietony i omijając zgiełk panujący w redakcjach.
Jeśli ten plan się powiedzie, Lisica zdetronizuje obecną królową konferansjerki, którą jest - niespodzianka! - Kinga Rusin, zarabiająca według miesięcznika Press aż 35 tysięcy złotych za wieczór.
Ale nie tylko Kini może zrobić się przykro. Takie imprezy były dotąd zarezerwowane dla Grażyny Torbickiej. To ją wybierali organizatorzy stawiający na klasę i dyskretną elegancję. Jak myślicie, czy Hania Lis ma szansę ją zastąpić?