Ameryka wciąż żyje najgłośniejszym skandalem obyczajowym ostatnich miesięcy jakim bez wątpienia jest ujawnienie listy kochanek Tigera Woodsa, do niedawna wzorowego mistrza, męża i ojca.
Nieco łzawego i melodramatycznego tła całej sprawie dostarczyła 26-letnia Jamie Jungers. Jako jedyna z codziennie powiększającego się haremu sportowca, zadeklarowała, że jej związek z nim nie był oparty na korzyściach materialnych. Co więcej, twierdzi, że nie tylko nie zyskała nic na romansie, ale wręcz straciła, gdyż poświęciła mu najlepsze lata życia...
Nie chodziło mi o pieniądze. Nie dostałam od niego nawet kartki na urodziny - żaliła się dziennikarce magazynu Today. Po tym związku poza złamanym sercem, nie zostało mi nic. Ich półtoraroczny romans woli nazywać "przyjacielskim związkiem dwójki osób".
Zanim poznała najbogatszego sportowca świata, Jamie utrzymywała się z pozowania do magazynów z bielizną i bycia kelnerką. Tigerowi wpadła w oko w jednym z klubów nocnych w Las Vegas. Było to w 2005 roku, niedługo po jego ślubie z Elin Nordegren. Już wtedy żona mu nie wystarczała...
Nie wierzyłam, że spodobałam się samemu Tigerowi Woodsowi –wspomina. Tej samej nocy ruszyła z nim i jego znajomymi w rajd po barach, aby na samym końcu wylądować z nim w łóżku. Im więcej piliśmy, tym bardziej się sobie podobaliśmy - przyznaje.
Ku jej zdumieniu, znajomość nie skończyła się na jednej nocy. Tiger umawiał się z nią w Las Vegas albo w Los Angeles, w zależności od tego, czy jego małżonka była w mieście. To wyglądało, jakbyśmy chodzili ze sobą. Byłam zakochana. A zarazem podekscytowana i dumna, że ktoś taki jak on zainteresował się mną.
Jak twierdzi, tylko raz, gdy wpadła w tarapaty z powodu długów, poprosiła go o wsparcie finansowe. On jednak odmówił pomocy. Jak się później okazało, już wtedy miał na karku parę innych dziewczyn do utrzymania. Byłam bardzo zdziwiona - wspomina. Zrozumiałam wtedy, że wcale mu na mnie nie zależało. Postanowiłam zakończyć naszą znajomość.
Czy żal jej zdradzanej żony? I tak i nie. Nie chciałabym, aby ktoś mnie tak zdradzał – przyznaje. Z drugiej strony nie mam zamiaru brać winy na siebie.
Tygryskowi gratulujemy gustu...