Dla córeczki Cezarego Pazury, Amelii, to będą pierwsze w życiu święta. Jednak Czarek pojął męską decyzję i nie przebierze się za Świętego Mikołaja. Swoimi przemyśleniami postanowił podzielić się jak zwykle z Faktem.
Jest jeszcze za mała - wyjaśnia tabloidowi aktor. Myśleliśmy o tym, ale nie skojarzy, o co chodzi. Nawet z prezentem nie wiadomo, co i jak, ale na pewno coś fajnego dostanie. Ona ma już tyle rzeczy. Zresztą ja wychodzę z założenia, że teraz dzieci w ogóle mają za dużo rzeczy, zabawek i nie mają więzi. Kiedyś człowiek miał jedną zabawkę, to miał z nią więź, przywiązywał się do tego i to też kształtowało osobowość. A teraz dzieci nie przywiązują się do zabawek, a potem w przyszłości to się na nich też odbija, bo się nie przywiązują do ludzi i nie ma trwałych związków. Teraz wszystko jest tańsze, dzieciaki mają, co chcą.
Przy okazji wyznaje, że ma duże obawy przed starciem ze świątecznym karpiem:
Mam nadzieję, że będzie już przygotowany. Ja się cieszę, że są już wyspecjalizowane sklepy, gdzie kupuje się wypatroszone i gotowe ryby. Niestety, kiedyś miałem okazję kilka razy to robić, ale my, Polacy też niedobrze mówimy "zabijać karpia". Bo w innych krajach mówi się po prostu "oprawiać rybę" i to jakoś ładniej brzmi."
Jakim jeszcze problemem podzielisz się z czytelnikami Faktu?