National Enquirer donosi, że Brad Pitt ma już powoli dość swojego życia prywatnego, bo czuje się ograniczany. Magazyn wyciąga takie wnioski powołując się na depresję jego ukochanej, Angeliny Jolie oraz wspominając jej wcześniejsze wybuchy zazdrości związane z Jennifer Aniston.
Już tego nie wytrzymuję. Chcę to skończyć! - są to podobno słowa udręczonego aktora, który szuka drogi wyjścia ze związku z Jolie.
Jego zmartwieni znajomi zdali sobie sprawę, że z Bradem jest naprawdę niedobrze, kiedy aż dwa razy agresywnie zaatakował fotografujących go paparazzi. Zwykle był dla nich raczej miły. O stan psychiczny Brada obwiniają presję jaka wywiera na nim prasa za to, że zostawił Jennifer Aniston i za to, że w tak krótkim czasie "dorobił się" aż tylu dzieci. Nie pomagają mu też nieustannie powtarzające się ataki zazdrości ze strony Angeliny.
To ostatnie było być może przyczyną dziwacznego buntu Pitta na planie filmowym do The Curious Case of Benjamin Buttons, kiedy to Brad odmówił pocałowania prześlicznej, rudej dziewczyny. Takie zachowanie, u zazwyczaj bardzo profesjonalnego Pitta, zaskoczyło cała ekipę. Jak mówi świadek:
Brad spojrzał na nią i powiedział: "Nie, nie zrobię tego." Reżyser sam ją wybrał i nie potrafił zrozumieć, dlaczego Bradowi się nie podoba.
Ekipa filmowa odniosła wrażenie, że to Angelinie nie spodobała się ta dziewczyna, bo była naprawdę śliczna. Brad jest już znany z tego, że zakochuje się w kobietach z którymi gra, więc próbował pewnie uniknąć problemów w domu.
Z kolei z innych plotek wynika, że życie Angeliny i Brada w Nowym Orleanie, gdzie kupili niedawno dom, może pokazać się mało bajkowe. Podobno ich posiadłość sąsiaduje z bardzo niebezpieczną dzielnicą. Na początku stycznia zabito w okolicy jednego z ich sąsiadów!
Jednym słowem: dużo stresów naraz.