Zajomi Edyty Górniak twierdzą, że nie jest ona tak nieczuła jak ją przedstawiają ją media. Podobno zdaje sobie sprawę, że trochę się zagalopowała jeśli idzie o krytykowanie porzuconego męża. Przypomnijmy: "Darek ZABRAŁ MI DOWÓD, bił mnie słownie! CZY TO JEST ŻYCIE?!"
Boi się, mimo maski, która przybiera. Ma wyrzuty sumienia i nie wie, jak odnaleźć się w tej sytuacji - mówi tygodnikowi Na żywo koleżanka Edzi. Darek doskonale wyczuwa jej nastroje. Wysyła jej przyjazne sygnały w wywiadach. Ona to czyta i ogląda i bywa wzruszona.
Sama także wysyła sygnały. Niedawno w liście przesłanym do redakcji Faktu napisała: Głęboko wierzę, że na ten krótki świąteczny czas będziemy potrafili z Darkiem zapomnieć o tym, co nas podzieliło.
Wspólne święta z Krupą są mimo wszystko bardziej prawdopodobne niż wizyta w Opolu, u schorowanej matki i siostry.
Niestety Edyta wciąż do nas nie zadzwoniła - mówi tabloidowi siostra Edzi, Małgorzata. Zostały nam tylko wspomnienia, bo jeśli spędzaliśmy z nią wigilię, zabraniała nam robić zdjęć.
Wyobrażacie sobie takie życie? Rozmowy z mężem za pośrednictwem prasy, zakaz robienia zdjęć w święta, brak kontaktu z chorą matką...
