W czwartek jako pierwsi napisaliśmy o tajemniczej i bulwersującej sprawie pobicia przyjaciela Dody, architekta Dominika Drygasa. Dorota opisała ją niezwykle dosadnymi słowami na swoim blogu. W chwilę później wpis zniknął... O sprawie poinformowali nas jednak nasi czytelnicy.
Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że brutalnie pobity Drygas jest po chemioterapii. Dzisiaj znamy już relację samego poszkodowanego. Zdecydował się opisać zajście w Super Expressie:
Poszliśmy wraz z przyjaciółmi do znanego warszawskiego klubu Utopia. Było to moje pierwsze wyjście od prawie dwóch miesięcy - mówi Drygas. Po wyczerpującej chemioterapii przechodziłem depresję. Dopiero kilka dni temu znajomym udało się mnie wyciągnąć z domu. I co się stało?! Prawie straciłem życie. Gdy wychodziłem z toalety, zaatakowało mnie trzech ochroniarzy. Katowali mnie, kopali i bili aż straciłem przytomność. Naprawdę nie wiem, czym sobie na to zasłużyłem. Odzyskałem przytomność dopiero na dworze. Wywlekli mnie nieprzytomnego przed klub i tam dalej katowali, kopali i bili. W pewnym momencie dwóch mężczyzn mnie trzymało, a jeden bił mnie po brzuchu i twarzy. Drugi raz straciłem przytomność. Nawet się nie opierałem, mogli mnie zabić.
Drygas z poważnymi obrażeniami znalazł się w szpitalu. Ma złamany nos, podbite oczy, wybite zęby, obite nerki i żebra, skręconą nogę, wybity bark i wstrząśnienie mózgu. Do tego jest chory na raka żołądka i osłabiony po chemioterapii! gdyby tego było mało, został jeszcze okradziony!
Skradziono mi dwa telefony i zegarek. Wszystko o wartości 30 tysięcy złotych - mówi Drygas. Sprawę zgłosiłem na policję. Mam nadzieję, że uda się złapać tych bandytów.
Doda jest bardzo zaniepokojona jego stanem: Dominik jest bardzo osłabiony. A po tym bestialskim pobiciu ma powikłania, przecież po operacji brzuch mu się wciąż nie zagoił. Od pobicia wymiotuje, nic nie je, znów leży w szpitalu.
Rzecznik stołecznej policji podinspektor Maciej Karczyński potwierdza, że policja rozpoczęła już działanie w kierunku wyjaśnienia sprawy: Przyjęliśmy zgłoszenie od tego mężczyzny i wyjaśniamy okoliczności zdarzenia. Policja przesłuchała już w tej bulwersującej sprawie pierwszych świadków.