Pod koniec listopada wyjaśnił się los Tomka Lisa, który przestał martwić się odebraniem mu programu. Teraz może poczuć się naprawdę pewnie - wiele wskazuje na to, że podpisano już kontrakt na produkcję Tomasz Lis na żywo z firmą Deadline Productions, należącą do dziennikarza. I to na cały przyszły rok, czyli dwie ramówki.
Z naszych informacji wynika, że zgodę wydał tymczasowy zarząd TVP, który tworzą delegowani z rady nadzorczej Tomasz Szatkowski i Małgorzata Wiśnicka-Hińcza - donosi Presserwis. Kontrakt ma obowiązywać do stycznia 2011 roku. Dziś zespół rzecznika prasowego TVP przesłał nam oświadczenie, że TVP w sprawie kontraktu z firmą Deadline Productions nie podjęła "żadnych wiążących decyzji". Sam Lis wczoraj powiedział nam, że jak na razie nie dysponuje podpisaną nową umową z TVP.
Zupełnie zrozumiała w tym wypadku kokieteria. Sytuacja finansowa TVP jest fatalna, nie ma więc co chwalić się ponad rocznym kontraktem na 70 tysięcy miesięcznie. A może dostał podwyżkę?
Czyli lata tłuste trwają. Po 2011 jeszcze 4.