Takiej informacji tuż przed świętami naprawdę nikt nie mógł się spodziewać. Kilka godzin temu zmarła Brittany Murphy. Aktorka miała zaledwie 32 lata! Jak na razie nie wiadomo wiele na temat śmierci gwiazdy. Wstępnie lekarze ustalili, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Najprawdopodobniej Murphy dostała rozległego zawału serca...
Około godziny 8 rano czasu zachodnioamerykańskiego nieprzytomną aktorkę znalazła pod prysznicem jej matka. To ona wezwała pogotowie. Sanitariusze próbowali reanimować gwiazdę na miejscu jak i w drodze do szpitala Cedars-Sinai. Niestety, po dotarciu na miejsce lekarze stwierdzili zgon.
Brittany była niegdyś ulubienicą całej Ameryki. Wszystkie filmy, w których występowała stawały się hitami. Po kilku latach przerwy od kariery, aktorka znowu chciała wrócić na szczyt i podpisała kontrakty na występ w kilku filmach.
Brittany grała między innymi w Przerwanej lekcji muzyki, Sin City i 8 Mili u boku Eminema.