Monika Richardson, która przez ostatnie kilka miesięcy uprawiała medialne żebractwo o nową posadę, póki co nie musi się martwić o pracę. Niedługo poprowadzi studio świąteczne w TVP, później prawdopodobnie również program kulturalny. A to wszystko za jedyne 12 tysięcy miesięcznie.
Nie oznacza to jednak, że nie jest chętna, aby trochę sobie dorobić. Upadek z gwiazdorskiego kontraktu do "zwyczajnej" pensji trzeba jakoś zrekompensować. Richardson pochwaliła się w rozmowie z Wp TV, że... chętnie rozebrałaby się dla Playboya. Niestety, nikt jej jeszcze tego nie zaproponował.
- Nigdy nie pozowałaś do Playboya? - pyta dziennikarz.
- Nie, wyobraź sobie, że nie, nie było propozycji.
- Aż dziwne... To może po tym wywiadzie będą?
- Tak, może zainicjujemy coś...
- Ogłoszenie do Marcina Mellera: Monika chce do Playboya.
- Nie, że chce to nie, ale propozycję można złożyć, prawda? - zapytała z nadzieją w głosie.
Obawiamy się, że sesja może dojść do skutku.