Urszula Dudziak postanowiła wyspowiadać się na łamach świątecznej Vivy z nieszczęść, które spotkały ją w życiu. Wspomina najgorsze momenty swojego życia, ale robi to z nieskrywaną radością, można powiedzieć masochizmem:
_**Zdradę męża odkryłam dzięki wróżce**_ - wspomina koniec związku z Michałem Urbaniakiem. Niechcący wpadła mi w ręce taśma, na której zwierzał jej się, jaki to jest rozdarty między miłością do kochanki a starą żoną, między uczuciem a rodziną. Był zakochany w pięknej aktorce z Polski, pytał: "co ja mam teraz z żoną zrobić?" A wróżka na to: "Ze starą żoną musi pan żyć w zgodzie, okazywać jej dużo dobroci."
To był taki okres w naszym życiu, że on wyglądał najpiękniej a ja najgorzej. Miłość go uskrzydlała, zainspirowała. Patrzyłam na niego i myślałam: pięknego miałam mężczyznę.
Dudziak najwyraźniej lubi się publicznie umartwiać, bo dodaje:
Chciał mieć wszystko: rodzinę, dzieci, nowe życie i kochankę. Ona dla mnie wtedy była...
- Uosobieniem zła?
- No coś ty, królową życia. Atrakcyjna, młodsza, grała w soap operze "Another Word", świetnie mówiła po angielsku. Myślałam: wcale się Michałowi nie dziwię, przynajmniej jednemu z nas się poszczęściło. A wiesz, jak wtedy wyglądał, jak był szczęśliwy? Muszę ci pokazać jego zdjęcia... Pięknego miałam męża?
Miałam tak niskie poczucie własnej wartości - wspomina. Wydawało mi się, że jestem do niczego, nic nie umiem, brzydka, zasłaniałam twarz włosami. Kiedyś mi powiedział: "Wiesz, jak ona pięknie śpiewa, jaki ma słuch, jak się zna na muzyce". Posłuchałam. Coś tam piszczała cieniutko. Wiedziałam, że Michał wie, że to mnie zaboli.
Kolejny facet, pisarz Jerzy Kosiński rzucił dla niej żonę.
Było mi jej bardzo żal - wspomina. Miałam poczucie winy ogromne, ale... nie mogłam się oprzeć. Arcyciekawe cztery lata. Jerzy często mówił o samobójstwie, gdy je w końcu najprawdopodobniej popełnił, wielu się nie zdziwiło. Cały majątek zapisał żydowskiej wyższej uczelni, ale Kiki [porzucona żona] skutecznie podważyła testament.
Urszula wyznaje, że rok przed jego samobójstwem, Kiki jeszcze o niego walczyła. Kosiński zażył śmiertelną dawkę barbituranów i założył na głowę plastikowy worek.
Opowiedzielibyście takie rzeczy o sobie obcym ludziom? A może ważniejsze: opowiedzielibyście o tym obok sesji zdjęciowej w białych prześcieradłach?