Jak powszechnie wiadomo, Polak potrafi. Aleksandra Jordan, która w zeszłym tygodniu wygrała brytyjską edycję _**Tańca z gwiazdami**_, partnerując prezenterowi BBC Chrisowi Hollinsowi, już zarabia na swojej popularności. Tancerka, która swoją karierę zaczynała w Polsce, na oficjalnej stronie internetowej zaczęła sprzedawać... swoje kostiumy. Ceny wahają się od 300 do nawet 800 funtów (1400-3700 złotych).
Ola zapewnia, że do każdej kupionej sukienki dołączy zdjęcie, na którym jest w nią ubrana, wraz z osobistą dedykacją. To jeszcze nie wszystko: można kupić jeszcze kalendarz z jej zdjęciami na cały rok za jedyne 9 funtów (około 40 zł), które mają być "idealnym prezentem pod choinkę". Ponadto wraz ze swoim mężem, tancerzem Jamesem Jordanem, oferują uświetnienie różnych imprez pokazami. Ola brała chyba brała przykład ze swoich polskich koleżanek...
Sprzedaż sukienek tancerki jest możliwa tylko dlatego, że nie należą one do stacji BBC, lecz pochodzą z prywatnej garderoby Jordan. W żadnej z nich nie wystąpiła w _**Strictly Come Dancing**_.
I jeszcze jeden polski akcent: każdy fan państwa Jordan (o ile tacy istnieją) może sobie zamówić ich wspólne zdjęcie z autografem i dedykacją. Za jedyne 8,5 funta. To chyba nawet drożej niż u Gośki...