Tiger Woods stracił już żonę, dobre imię i kilka kontraktów reklamowych, ale na tym nie koniec. Szybka reakcja jego sztabu specjalistów od wizerunku i ogłoszenie zawieszenia kariery, aby poświęcić się rodzinie, nie przyniosło oczekiwanych efektów. Nic dziwnego. Trudno jest ratować kogoś kto zdradzał żonę z kilkudziesięcioma prostytutkami i gwiazdami porno.
Magazyn Golf Digest ogłosił właśnie, że zawiesza współpracę z Woodsem. Gazeta nie będzie już drukować rubryki, w której Tiger udzielał porad zapalonym fanom golfa. Może powinien pomyśleć o pisaniu do świerszczyka dla bigamistów? Skoro miał 14 kochanek NARAZ to potrafiłby udzielić kilku celnych porad w tej dziedzinie.
Golf Digest nie zamierza zrywać kontraktu podpisanego na kilka najbliższych lat, gdyż wiązałoby się to z wypłaceniem Woodsowi ogromnego odszkodowania. Magazyn woli nadal, co roku płacić mu 3 miliony dolarów (!) i NIE PUBLIKOWAĆ jego artykułów. Jego nazwisko do tego stopnia psuje im wizerunek... W oświadczeniu prasowym redaktor naczelny gazety ogłosił:
Tiger utracił dobre imię i wiarygodność. Już nigdy nie będzie ikoną. To nieodżałowana strata dla golfa.