Okazuje się, że wydarzenia, jakie miały miejsce w posiadłości Brooke Mueller w Boże Narodzenie, wyglądały zupełnie inaczej, niż początkowo podały media. Najprawdopodobniej Charlie Sheen jest niewinny i trafił do aresztu, gdyż policję wezwała jego totalnie pijana żona.
Jeszcze wczoraj obecna żona gwiazdora utrzymywała, że mąż próbował ją udusić. Jednak jej ostatnie zeznania zupełnie uległy zmianie. Brooke chce, aby Charlie jak najszybciej wyszedł z aresztu i przekonuje policję, że do niczego nie doszło. Funkcjonariusze ponownie przesłuchali wezwanie. Okazało się, że Mueller bezładnie bełkocze do telefonu. W tle słychać, jak Sheen próbuje ją uspokoić.
Dziennikarze dotarli także do wyników badań ze szpitala, w którym opatrywano rzekome obrażenia Brooke. Okazało się, że żona aktora miała we krwi dwa promile alkoholu. O dziewiątej nad ranem! W świetle nowych dowodów wersja wydarzeń aresztowanego gwiazdora nabiera sensu. Sheen od samego początku twierdził, że to pijana żona go zaatakowała, a on jedynie próbował się bronić.