Mąż Brittany Murphy spędza ostatnio o wiele więcej czasu na rozmowach z dziennikarzami, niż opłakiwaniu swojej zmarłej żony. Simon Manjack próbuje bronić się przed atakami osób, z którymi kiedyś współpracował. Wszystkie jednogłośnie twierdzą, że facet jest nałogowym kłamca i nie można wierzyć w jego opowieści o tragicznie zmarłej żonie.
Mąż Brittany to oszust i kłamca. Od lat wyłudzał pieniądze od jej znajomych - mówi jeden z jego byłych pracowników dziennikarzom. Miał gigantyczne długi. Spłacił je dopiero, kiedy ożenił się z Brittany. Czekał, aż jego wierzyciele zaczną go straszyć sądem. Dopiero wtedy poczuwał się do odpowiedzialności, żeby oddać pożyczone pieniądze.
Tymczasem przyjaciółka byłej żony Simona, Simone Panjwani, opowiedziała dziennikarzom, z jaką łatwością przychodziło Monjackowi owijanie sobie kobiet wokół palca.
Obiecywał im świetlaną przyszłość - mówi znajoma. Po ślubie zaczynało się istne piekło. Rozwód był równie koszmarny. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych i przestał odpowiadać na telefony. Dopiero groźby sprawiły, że sprawa się zakończyła. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby okazało się, że to przez niego Brittany była uzależniona od leków.
Monjack nadal utrzymuje, że jego żona była całkowicie zdrowa w dniu, w którym umarła. Twierdzi, że sam z niecierpliwością czeka na wyniki badań toksykologicznych, by dowiedzieć się, co się tak naprawdę przydarzyło jego żonie.