Robert Leszczyński już raz publicznie skrytykował wyczuloną na swoim punkcie Agnieszkę Chylińską (zobacz: "Płyta Chylińskiej to niemieckie techno!"). Tym razem robi to w podsumowaniu roku w Dzienniku Gazecie Prawnej. Określa jej minę mianem "Kitu 2009".
_**Polacy bardzo mnie rozczarowali**_ - ocenia Robert. Nie rozumiem, jak ponad 30 tysięcy z nich mogło kupić najnowszą płytę Agnieszki Chylińskiej. Dla mnie to kataklizm artystyczny, jakby ktoś pomieszał musztardę z dżemem. Tłumaczę sobie jednak, że ludzie nabrali się na magię programu "Mam talent" - przecież to nie mógł być przypadek, że płyta wyszła przed samym finałem!
Naszym zdaniem zabawniejszy jest fakt, że to właśnie Chylińska jest jedynym "talentem" odkrytym przez program. Zauważcie, że nikt poza nią (i ewentualnie resztą prowadzących) nie zrobił dzięki niemu kariery.