Nasze podejrzenia, że Britney Spears jest na skraju załamania nerwowego okazują sie, niestety, prawdziwe. Magazyn National Enquirer donosi, że piosenkarka chciała sobie odebrać życie w ten weekend, i to nie jeden, ale aż dwa razy!
Przerażona, że może stracić prawo do opieki nad synami, chciała się zabić w parę godzin po ogoleniu się na łyso. Podobno weszła wprost na bardzo ruchliwą ulicę i została uratowana w ostatnim momencie przez jednego ze swoich pracowników. To był niestety dopiero początek...
Krótko potem piosenkarka trafiła do szpitala z niewiadomych powodów. Teraz jednak dowiedzieliśmy się, że powodem było celowe przedawkowanie Xanaxu - bardzo silnego leku antydepresyjnego.
Po tym jak ogoliła się na łyso, Britney przeżyła kompletne załamanie i probowała się zabić - donosi źródło Enquirera.
Wszystko powoli układa sie w tragiczną, ale spójną całość. Najpierw 24-godzinny pobyt na odwyku, potem przyjazd do domu i kłótnia z Kevinem Federline o dzieci. Wtedy też były małżonek zagroził, że każe zbadać jej włosy, dzięki czemu wyjdzie na jaw, co brała i zostaną jej odebrane prawa do opieki nad dziećmi. To właśnie ta kłótnia była powodem, dla którego piosenkarka ogoliła się na łyso.
Okropnie się pokłócili - donosi znajoma piosenkarki. Kevin zagroził Britney, że załatwi, żeby ktoś zbadał jej włosy, by sprawdzić co dokładnie brała. Była tak przerażona, że natychmiast pojechała do fryzjera i je zgoliła.
Źródła donoszą też, że przed samą wizytą w salonie Spears brała extasy, kokainę i bardzo silne leki.
Wygląda na to, że Britney jest w głębokiej depresji i powinna być pod stałą opieką, nie tylko rodziny i przyjaciół, ale przede wszystkim lekarzy.