Kinga Rusin od dawna należy do najlepiej zarabiających gwiazd polskiego show-biznesu. Nie musiała martwić się kryzysem, bo w zanadrzu miała jeszcze inne biznesy, które pozwoliły jej przetrwać ciężki okres. I to jak... Super Express wyliczył, że w 2009 roku Kinia zarobiła... 2 miliony złotych!
Za miesiąc pracy w Dzień Dobry TVN dostaje 30 tysięcy, za You Can Dance - 80! Rusin chętnie prowadzi również zamknięte imprezy, za które może brać od 30 do nawet 50 tysięcy złotych za jeden wieczór. Dochody z firmy kosmetycznej to 100 tysięcy rocznie, a z agencji organizującej imprezy - kolejne 100. Do tego należy dodać zyski z nieruchomości w Warszawie, których Rusin jest właścielką - tabloid ocenia je nawet na 200 tysięcy rocznie oraz zaliczka na książkę, którą wyda w 2010 roku - następne 100 tysięcy złotych. Na małą fortunę Kini składa się również jej były mąż. Tomek Lis płaci jej rocznie 120 tysięcy alimentów dla ich dwóch córek.
I chociaż wyliczenia Super Expressu są naszym zdaniem nieco zawyżone (bo policzono dwie edycje YCD rocznie, a w 2009 roku była tylko jedna), to i tak robią wrażenie. A skoro kryzys powoli mija, w przyszłym roku będzie pewnie już tylko lepiej...