Kasia Szczołek zwana również Sarą May zamilkła na trochę po wywiadzie Dody, w którym została nazwana osobą chorą psychicznie.
W show-biznesie nie brakuje ludzi z problemami psychicznymi - powiedziała Dorota. Moje koleżanki na przykład bardzo się przejmują obelgami, które wypisuje o nich na blogu niejaka Sara May. Jak można się przejmować tym, że obraża cię ktoś, kto ma problemy ze sobą? To jakby czuć się dotkniętym, kiedy wyzywa cię pacjent szpitala psychiatrycznego. Mnie się to zdarzyło, kiedy trafiłam do takiego miejsca. Należy się nad kimś takim pochylić z troską, a nie obrażać.
Sara po namyśle odpowiada na swoim blogu. Widać, że trudno jej powstrzymać nerwy. Nienawiść aż wylewa się z monitora. Co ciekawe, wytyka Dodzie też zapomnianą już trochę wypowiedź o Biblii. Nie wiedzieliśmy, że jest aż taka religijna.
Kobylasty silikonik z warami i wymionami krowy "napruty winem i palący jakieś zioła" dał głos w Newsweeku na mój temat - pisze Szczołek. Oj moja miła tleniona blondyneczko... Tyle lat w showbiznesie i nadal masz kłopoty z godnym znoszeniem krytyki skierowanej w twoim kierunku.
Gdybym miała sobie wziąć do serca słowa Dody to tak jakbym przejęła się zdaniem niewidomego na temat marnego koloru mojej kurtki. Dodzina to blond silikon, który ma zwyczaj najpierw mówić potem myśleć a "jej wysokie IQ jest równie autentyczne, jak biust!". Jak można traktować poważnie lalę, która bez zażenowania prawie goła lata po scenie i rozbiera się na zawołanie od stóp do głów, od samego początku kariery wywala cyce, obscenicznie udaje sex w teledysku, przeklina w co drugim słowie oraz obraża uczucia religijne Polaków?
Z wielką troską zalecam jej więcej wizyt w zakładach psychiatrycznych. Może w końcu znajdzie tam jakieś prawdziwe koleżanki.
Poniżej Sara zamieściła następujący mix zdjęć Doroty: