Mandaryna nadal udaje, że jest wokalistką. Chociaż na dobrą sprawę mogłaby sobie odpuścić playbackowe występy po wsiach i hipermarketach, skoro już udało jej się wyhaczyć "francuskiego księcia" i to na dodatek bogatego (zobacz: Mandaryna: "MÓJ FACET TO KSIĄŻĘ! Dał mi helikopter!")
*. Jednak zgodziła się *pochałturzyć w sylwestrową noc. Ciekawe czy doleci swoim helikopterem...
Księżna "herbu Korczyc" będzie specjalnym gościem plenerowego sylwestra w miejscowości Łaszczów, w województwie lubelskim. Lokalni samorządowcy z okazji przywrócenia gminie praw miejskich z dniem 1 stycznia 2010 szarpnęli się na "gwiazdę" i zaprosili Martę wciąż-Wiśniewską, która wystąpi w kulminacyjnym momencie wieczoru.
Jak donosi nasza informatorka, mieszkańcy Łaszczowa wciąż nie są świadomi jaki zaszczyt kopnął ich gminę. Nawet plakaty z Mandi-dominą i jej piersiami "za 15 tyszczy" nie pomogły.
Entuzjazmu wśród mieszkańców jakoś nie widać - twierdzi nasza informatorka. Biorąc pod uwagę ich liczbę i osoby, które wybierają się na owego sylwestra myślę, że niestety frekwencja będzie bardzo słaba i Mandaryna będzie przez około godzinę kręcić tyłkiem przed władzami gminy i tymi, którzy nie mieli co ze sobą zrobić w tym dniu.
Mandaryno, czy naprawdę nie mogłaś spędzić Sylwka ze swoim księciem, w którymś z jego nowobogackich pałacyków... Nie zaprosił?