Jaka była rola Jacka Nicholsona, w którego domu Roman Polański zgwałcił w odbyt dziecko? Czy wiedział o tym? Do tej pory było to niejasne. Opowiedzieć o tym postanowił w wywiadzie z Dziennikiem Gazetą Prawną Andrzej Żuławski, były "chłopak" (pełnoletniej!) Weroniki Rosati. Twierdzi, że Nicholson o wszystkim wiedział, ale nie podobało mu się, że w jego jacuzzi wykorzystywane są dzieci.
Polański doszedł w tym swoim świecie bardzo wysoko i wtedy zawiodły mu hamulce - mówi reżyser. Owego dnia, jego najbliższy przyjaciel Jack Nicholson błagał go, żeby się nie wygłupiał, że seks z 13-latką to o krok za daleko nawet jak na Hollywood. A jeżeli ma do czegoś dojść, to on nie chce przy tym być. Dlatego też wyjechał ze swego domu. Nicholson okazał się po prostu rozsądniejszy.
Romek Polański jednak nigdy nie ukrywał swoich preferencji seksualnych. Już 10 lat temu w jakimś felietonie podśmiewałem się, że w odróżnieniu od niego nie stoję samochodem pod liceum i nie staje mi dęba na widok tych dzierlatek.
- Niektórzy twierdzą, że Polański jako artysta może liczyć na wyrozumiałość sądów i opinii publicznej.
- W jednej z gazet po zatrzymaniu Romka przeczytałem: "Nie usprawiedliwiam tego, co zrobił Polański. Apeluję tylko o pokorę wobec wielkiego talentu. To dar, wobec którego jesteśmy bezradni w osądach moralnych. Wszyscy są równi wobec prawa, ale niektórym Pan Bóg dał niezwykły talent i wolę. Tacy są równiejsi. Ludzie tak wybitni jak Roman Polański stanowią nasze dobro narodowe. Wszyscy się grzejemy w świetle ich dokonań. Chełpimy się nimi". Ze wszystkich komentarzy, jakie słyszałem, słowa Seweryna Blumsztajna były najgłupsze. Ten głos wynoszący artystę ponad społeczeństwo robi krzywdę Polańskiemu i innym. Na miłość boską rozmawiamy o facecie, który robił filmy. Dlaczego nagle mają stać się one tak arcyważne?
Dalej Żuławski oskarża całe Hollywood:
Między Bogiem a prawdą to od powstania Hollywood trzeba by wsadzać do więzienia 90 proc. tego towarzystwa. Tam się dzieją rzeczy mrożące zwykłemu zjadaczowi krew w żyłach. Kiedy w okresie rozkwitu MGM jej gwiazda Clark Gable zabija samochodem po pijaku na pasach przechodnia, studio tak tuszuje sprawę, że do dzisiaj mówi się o niej niewiele. A wtedy w ogóle. Zresztą co było pierwszą troską założyciela MGM Louisa Mayera, przykładnej głowy żydowskiej rodziny i posiadacza licznych kochanek? W Hollywood założył burdel. Filmowi charakteryzatorzy dorabiali tam wieczorami i przerabiali zwykłe dziewczyny na kopie ówczesnych gwiazd. Facet szedł do burdelu i mógł wybrać, czy chce spędzić noc z Gretą Garbo, czy Polą Negri."
Roman doskonale się tam odnalazł. Niestety, spóźnił się o kilkanaście/kilkadziesiąt lat.