Wynik głosowania na Żenadę Roku 2009 potwierdza to, co pisaliście w dzisiątkach tysięcy komentarzy przy artykułach o Sarze May. Niemal połowa z Was przyznała ten tytuł właśnie jej i jej wynurzeniom na blogu. Aż 40% głosujących uznało, że przesadziła, zwłaszcza mówiąc, że Alicja Bachleda-Curuś "rozwaliła nogi".
Tuż za Szczołek znalazła się Weronika wciąż-Pazura i jej długa znajomość z agentem Tomkiem. Za kreację w kominiarce i aferę łapówkarską była żona Cezarego Pazury dostała 16% głosów. Trzecie miejsce i 11% głosów zajęły "autorytety moralne", które z takim zacięciem broniły cenionego gwałciciela 13-latki. Tuż za nimi uplasowały się gwiazdy dorabiające na Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy z wynikiem 9% głosów.
Miejmy nadzieję, że w tym roku ich biznespalny zostaną tak napiętnowane, że nie zdecydują wyciągać kasy z imprezy, podczas której miliony Polaków pomagają potrzebującym.
Dalsze miejsca należą do Edzi Górniak za piersi w Vivie za 99 gorszy (7%), Tomasza Kammela za aferę bankową, której ponoć nie było (6%), i wyprasowanej twarzy Krzysia Ibisza (5%). Na samym końcu znalazła się Mandaryna i jej wywiad o "księciu" (2%), Iza 3d (1,7%) oraz imponująca wiedza gwiazd serialu Brzydula (1,5%). Na ostatnim miejscu uplasował się Senator "był sztuczny penis" Piesiewicz z 0,8 % głosów.
Ktoś dobrze napisał w komentarzu, że wywiad Mandarynynie zostanie "doceniony" w rankingu przez towarzystwo afer Pazury i Kammela oraz cytatów z Sary May. Pozostaje jednak naszym zdecydowanym faworytem jako najśmieszniejsze wydarzenie roku. Inne żenady były raczej smutne.