Zawsze się zastanawiałam na czym to polega, że drogie kreacje od Versace czy Chanel wyszczuplają. Za to wystarczy wbić się w tanie jeansy, a już nasze okrągłości rozszerzają się i pęcznieją jak literki pod lupą.
Ilustracją do tej tezy są najnowsze zdjęcia Jennifer Lopez zrobione na ulicy Los Angeles. Swoją drogą nie tylko pupa J Lo. ma gorszy dzień. Na moje oko od frontu nadmiernie przypomina ona swojego męża, Marca Anthony'ego.
Ostatnio Jennifer Lopez zapewniała, że swój fantastyczny wygląd zawdzięcza temu, że pije dużo wody i wysypia się. W odpowiedzi chciałabym wystosować apel do wszystkich dziewczyn, które pozwalają wpędzać się kompleksy fotografiom gwiazd z okładek – przyjrzyjcie się dokładnie tym zdjęciom i porównajcie osobę, którą na nich widzicie z tą Jennifer Lopez, którą znacie z sesji dla kolorowych magazynów, filmów, czy teledysków. Czy tak dramatyczna różnica w wyglądzie może wynikać z niewyspania bądź zaschnięcia w gardle? A może po prostu kilkanaście par rąk wizażystów, fryzjerów i stylistów miało wolne.
Na zdjęciach – J.Lo spaceruje z mężem. Mamy nadzieję, że w stronę fryzjera...
Tak, tak - ci panowie też są w szoku.
Może sałatkę?
Marc Anthony – upodabnia żonę do siebie.