Wojna Super Expressu z Tomaszem Lisem przybiera na sile. Dziennikarz ostatnio bardzo ostro zaatakował gazetę za materiał o senatorze Piesiewiczu, który został nagrany na wideo, gdy wciągał biały proszek w damskiej sukience. Nazwał to "bandyckim zachowaniem" tabloidu.
Dziś "Super Express" odgryza mu się, zdradzając kulisy przyznania mu nagrody Dziennikarza Roku, którą dostał po raz trzeci w karierze.
_Tomasz Lis zdobył prestiżowy tytuł Dziennikarza Roku między innymi dzięki głosom redakcji "Poradnik Restauratora", "Poradnik Handlowca" i "Handlowiec**". Wcześniej Lis był obecny na komercyjnej imprezie wydawcy tych tytułów**_ - pisze naczelny gazety.
Lis tylko o jeden głos wyprzedził reżyserkę świetnych filmów dokumentalnych emitowanych na TVN24, Ewę Ewart. Według naczelnego Super Expressu, Sławomira Jastrzębowskiego, na Lisa nie głosowały redakcje najważniejszych mediów takich jak Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza, Polska,TVN24, czy Wiadomości TVP.
Podkreśla, że pierwsze miejsce wśród typowanych Lis zajął w 3 tytułach jednego wydawcy: Poradniku Restauratora, Poradniku Handlowca, Handlowcu, u którego wcześniej prowadził zamkniętą imprezę. Stanęły za nim również: Pani Domu, Party i Zielonogórski Portal Sportowy.
Czy przez to nie zasługuje na tytuł Dziennikarza Roku? Ciężko powiedzieć. Na pewno zasłużył na niego bardziej niż dziennikarze tabloidów.
Gdybyście mogli głosować w takim konkursie, komu przyznalibyście nagrodę? Lisowi? Ewart? Rymanowskiemu? Olejnik? A może komuś innemu?