Na planie You Can Dance spotkały się dwie silne osobowości. Nie przepadające za sobą Kinga Rusin i Anna Mucha będą musiały wypracować sposób współpracy przed kamerami. Przynajmniej pozornej, na potrzebę lubiących sztuczne uśmiechy widzów. Prezenterka jest już od dawna silnie związana z ekipą tworzącą taneczne show, natomiast zwyciężczyni Tańca z gwiazdami dopiero wypracowuje relację z zespołem. Mimo że dopiero ruszyły castingi do najnowszej edycji You Can Dance, już ujawniła się gwiazdorska osobowość Muchy.
Kinga zawsze pojawia się w pracy pierwsza, natomiast Ania regularnie się spóźnia i zdarza się, że czeka na nią cała ekipa realizacyjna. Rusin zawsze podkreśla, że to "młodzi tancerze są w tym programie najważniejsi", natomiast Mucha jeszcze przez godzinę potrafi pozować do zdjęć, podczas gdy uczestnicy castingu czekają.
Ania zdecydowanie poszła w ślady swojego byłego chłopaka, Kuby Wojewódzkiego, i w swoich ocenach jest bardzo bezpośrednia, a nawet złośliwa. Chce się tu wybić jak on na Idolu i przejść płynnie do własnego show w TVN-ie.
Nawet pozostali członkowie jury zauważyli, że aktorka poprzez bardzo ostre oceny i kontrowersyjne zachowanie – potrafi wbiec na scenę i tańczyć razem z uczestnikami castingu - próbuje program o tancerzach zamienić w program o sobie - donosi magazyn Show.
Zachowanie Ani nie odpowiada pozostałym członkom jury, którzy już zaczęli tęsknić za skompromitowaną Weroniką, z którą "wspólnie dochodzili do wniosków i więcej rozmawiali".
Mam nadzieję, że Ania będzie pamiętać, że to nie jest "Ania Mucha Show" – Show cytuje wypowiedz Michała Piroga. Praca z Anią w jury nie jest łatwa, wymaga dużej koncentracji. To walka żywiołów. Wypracowanie werdyktu graniczy z cudem.
Czyżby pokonanie Nataszy aż tak poprawiło jej samoocenę?