To się nazywa pech. Ania Mucha dopiero co odebrała swojego mercedesa (nagrodę za 1. miejsce w Tańcu z gwiazdami) i już miała stłuczkę.
Nie mogła się nacieszyć swoim mercedesem GLK 220 CDI - pisał Fakt, gdy odebrała auto. Tym bardziej, że trochę się na niego naczekała. Teraz może jednak pocisnąć pedały i pokazać, jak się jeździ po wertepach.
No i pokazała. Już następnego dnia zderzyła się ze skodą. Na tylnych drzwiach i błotniku jej białego mercedesa są głębokie rysy i wgniecenia.
Fakt donosi, że Mucha okazała się szlachetna: Choć wina ewidentnie leżała po stronie kierowcy skody, który nie ustąpił aktorce pierwszeństwa na skrzyżowaniu, Mucha postanowiła nie wzywać policji.
Wymienili się za to telefonami. Nie dość więc, że kierowca uniknął mandatu, to jeszcze dostał numer do Ani Muchy.
Można właściwie powiedzieć, że miał farta...