Były mąż Kayah, Rinke Rooyens, popełnił falstart roku. Tak chwalił się swoją współpracą z Edzią, tyle zapowiadał... Na fali udzielił nawet kilku wywiadów i wystąpił na okładce Przekroju jako "król telewizji". Niestety, jak to się ładnie mówi, "zwiódł czynnik ludzki" ;) I to mimo najlepszych chęci. Jak donosi Rewia, powołując się na osobę z biura prasowego firmy Rinkego Rochstar, producent rozpoczynając współpracę z Edzią był gotów na wszelkie poświęcenia:
Byliśmy gotowi na wszystko - zapewnia Anna Opończewska z biura prasowego Rochstar Management. Rinke, który był ojcem całego przedsięwzięcia uczulił nas na kompleksową obsługę najwyższej jakości. Żadne żądanie Edyty nie mogło nas zaskoczyć, zdziwić czy wyprowadzić z równowagi.
W zamian Rinke oczekiwał, że Gorniak od czasu do czasu weźmie pod uwagę jego sugestie dotyczące jej kariery. Przede wszystkim zaś za pełną służalczość chciał, aby dotrzymywała ustalonych terminów. Niestety kapryśna i nieco niezrównoważona emocjonalnie piosenkarka nie podołała tak "wygórowanym" żądaniom.
Były plany, propozycje, pomysł na nową płytę, ale mieliśmy odmienne wizje artystyczne - wyjaśnia dyplomatycznie Opończewska. I to był powód naszego rozstania. Każde z nas musiało pójść swoją drogą.
Na szczęście Edzia wie, że i tak każdy się połasi na pół miliona rocznej marży z koncertów. Wyobraźcie sobie, do jakiego stopnia musi nie ufać ludziom.