W sprawie tajemniczej śmierci Brittany Murphy nadal jest więcej znaków zapytania niż odpowiedzi. Mąż zmarłej aktorki, Simmon Monjack, uparcie twierdzi, że jego żona była zdrowa, a on sam z niecierpliwością czeka na wyniki sekcji zwłok, której przecież od samego początku się sprzeciwiał. Amerykańskie media oskarżają go nawet o chęć zarobienia na tragicznych wydarzeniach ostatnich tygodni.
_**Brittany zmarła jako bankrutka**_ - mówi osoba z jej otoczenia w rozmowie z tygodnikiem National Enquirer. Teraz jej mąż chce spieniężyć wszelkie posiadane przez nią aktywa, zanim jej matka otrząśnie się z szoku po jej śmierci i zacznie dochodzić swoich praw.
Majątek aktorki, który udało się jej zbić dzięki rolom w 8. Mili czy Przerwanej lekcji muzyki, rozszedł się w ciągu kilku lat. Nie otrzymała w tym czasie propozycji żadnej atrakcyjnej finansowo roli. Murphy zostawiła jednak po sobie ogromny, sporo warty dom i kilkadziesiąt mniejszych, ale wartościowych ruchomości, które w testamencie sprzed dwóch lat zapisała swojej matce, Sharon. To oczywiście nie podoba się Monjackowi.
Wybuchła wojna pomiędzy jej spadkobiercami. Sharon nie wie, co powinna zrobić - _sprzedać dom, czy przejąć kontrolę nad jej finansami i spróbować nimi zarządzać. Jest zdruzgotana po jej odejściu, ale Simon nalega, aby wszystko - nieruchomości, biżuterię, a nawet ubrania - s**pieniężyć jak najszybciej.**_