Kevin Federline odwiedził swoją już prawie byłą żonę, Britney Spears, w ośrodku leczenia uzależnień, do którego trafiła już po raz w trzeci w ciągu kilku ostatnich dni i podobno zaproponował jej, żeby... dali swojemu małżeństwu jeszcze jedną szansę.
Federline'a widziano, jak przyjechał do centrum Promises w Malibu z wielką torbą zakupów dla Britney i według News of the World powiedział jej:
Będę przy tobie, jeśli się pozbierasz. Po prostu chcę, żebyś była zdrowa.
Kilka dni temu między nimi nie było żadnej miłości, ale załamanie nerwowe Britney sprawiło, że Kevin zdał sobie sprawę z tego, że nadal ją kocha - donosi źródło bliskie Kevinowi.
Nareszcie obdarza ją odrobiną troski. Powiedział jej, że będzie przy niej podczas leczenia, ale nie chce na nią naciskać, dopóki nie poukłada swojego życia. Przyznał, że zaczął się poważnie zastanawiać nad rozstaniem i myśli, że są szanse na to, że wrócą do siebie, kiedy ona będzie już zdrowa.
Britney powiedziała mu, że na razie nie chce myśleć o powrocie do niego, ale że bardzo cieszą ją jego słowa.
Inne źródło bliskie Britney powiedziało News of the World, że jej rodzina chce ją przenieść z Promises do szpitala przy Uniwersytecie Kalifornijskim, który jest w zasadzie oddziałem psychiatrycznym, by wyleczono ją nie tylko z nałogów, ale również z depresji, strachu i paranoi.
Każdą noc spędza płacząc. Leży tam, wypłakując swoje serce. Słychać tylko jej płacz i głębokie pochlipywanie - donosi źródło.
Jej ochroniarze słyszą to, bo chciała żeby spali przed drzwiami jej pokoju. Tak bardzo boi sie o swoje bezpieczeństwo. A potem, rano, kiedy się budzi zaczyna przetrząsać swoje rzeczy w poszukiwaniu robaków.
Jest przekonana, że wszyscy chcą ją dopaść i że jej myśli są nagrywane. Nawet najmniejsza rzecz może spowodować u niej atak paniki. Ma wtedy ten przerażony wyraz twarzy, zaczyna się cała trząść, pocić i nie potrafi złapać oddechu, tak jakby miała zemdleć w każdej chwili. Jest to absolutnie przerażające.
Jej ludzie chcą, by otrzymała jak najlepszą pomoc medyczną i psychiatryczną. Nie wierzą w to, że wytrzyma na odwyku. Na serio boją się, że ucieknie i tym razem.
Trzymamy kciuki za Britney. To smutne, że nie umiała poradzić sobie z sukcesem i pieniędzmi, o których większość ludzi nie może nawet marzyć.