Jak donosi Fakt, na ślubie (kolejnym) Michała i Ani Wiśniewskich zabraknie matki gwiazdora. Powód jest prosty - nie dostała wizy do USA.
Złożyłam w ambasadzie amerykańskiej podanie o wizę wraz z zaproszeniem od Michała. Urzędnik spytał mnie, na czyim utrzymaniu przebywam. Odpowiedziałam, że na utrzymaniu syna. I po tej krótkiej rozmowie wręczył mi odmowę wydania wizy! - opowiada Grażyna Wiśniewska. Napisali, że "nie wykazałam się odpowiednio mocnymi więzami społecznymi, ekonomicznymi i rodzinnymi istniejącymi poza Stanami Zjednoczonymi." Byłam zszokowana! Nie mogę się z tym pogodzić!
Matka Wiśniewskiego musi spojrzeć prawdzie w oczy - jako bezrobotna alkoholiczka (nawet niepijąca), całkowicie zależna od syna, nie jest osobą, na widok której rząd USA każe rozwijać czerwony dywan.
Na szczęście weźmie udział w chrzcinach Etiennette (żal nam tego dziecka za każdym razem, jak piszemy to imię), ponieważ odbędą się w Polsce. Matką chrzestną dziewczynki ma zostać druga mama Wiśniewskiego, Nina Terentiew. Muzyk czule nazywa ją "mamą". To między innymi dzięki niej bowiem zdobył sławę. Dziękujemy ci Nino!