Mimo że od światowej premiery bijącego rekordy oglądalności filmu Avatar minął już miesiąc, obraz Jamesa Camerona nadal wzbudza emocje. Jak się okazuje u niektórych zbyt ekstremalne.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w jednym z multipleksów w Albuquerque, w Nowym Meksyku. Podczas wieczornego seansu Avatara w jednej z sal kinowych doszło do strzelaniny. Niezidentyfikowani napastnicy użyli broni dokładnie w momencie, gdy na ekranie pojawiła się scena strzelaniny.
Myślałem, że to dodatkowe efekty dźwiękowe - powiedział jeden z obecnych na widowni świadków. Dopiero gdy włączono światła, okazało się, że to ktoś strzelał naprawdę.
Ludzie zaczęli krzyczeć, niektórzy wpadli w panikę - dodaje inny ze świadków. Widziałem leżącą na podłodze broń.
Ranna została tylko jedna osoba. Rykoszet pocisku trafił kobietę w kostkę u nogi. Poszkodowana dopiero po chwili zorientowała się, że została postrzelona. Na szczęście jej stan nie jest poważny.
Policja podejrzewa dwóch mężczyzn i jedną kobietę, którzy opuścili w pośpiechu salę kinową.