Skandal seksualny z Tigerem Woodsem w roli głównej nie wpłynął na zmianę sposobu życia golfisty. Przed pójściem na odwyk, do którego zmusili go prawnicy, golfista zabawiał się z grupą panienek na swoim jachcie. Takie postępowanie zirytowało kontrahentów, którzy do tej pory wykazali się sporą cierpliwością wobec słynnego seksoholika. Do grona firm, które z uzależnionym od seksu Woodsem nie chcą mieć już nic wspólnego, dołączył właśnie General Motors.
Kontrakt z producentem samochodów wygasł pod koniec 2008 roku. Jednak do końca roku 2009 Tiger mógł bezpłatnie używać kilku luksusowych modelki zapewnianych przez General Motors. Miał również dostęp do bezpłatnego serwisu i darmowego paliwa.
Z powodu zawieszenia kariery przez Woodsa, a także jego braku poprawy i próby ratowania wizerunku, kontrakt nie został przedłużony. General Motors wykazało się miłosierdziem i postanowiło zostawić mu na pamiątkę kilka samochodów, które dostał w ciągu ostatnich kilku lat… również ten, w którym uciekał przed żoną.