Mariusz Pudzianowski postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i znaleźć sobie żonę bez pomocy tabloidów. Najwyraźniej nie docenił wysiłków Super Expressu, który w październiku 2008 roku zorganizował casting na narzeczoną dla strongmana. Woli zdać się na... portal randkowy. Jak donosi tygodnik Świat i Ludzie, Pudzian od kilku miesięcy wytrwale pisze i odpowiada na maile, na razie bez rezultatów.
Jedna z kobiet, która poznała go za pośrednictwem portalu, twierdzi, że poszukiwania mogą potrwać naprawdę długo i niekoniecznie zakończyć się sukcesem.
Mailowaliśmy kilka dni - wyznaje tabloidowi internetowa znajoma Pudziana. Było miło, ale do spotkania nie doszło. Mariusz ma nierealistyczne wymagania: wysportowana, z zacięciem do biznesu, ładna.
Kto wie, może i realistyczne Pytanie tylko czy taka idealna kobieta anonsowałaby się w sieci...