Jej obietnica, że "nie da Kasi zginąć" obejmuje najwyraźniej całą rodzinę Pyzy. Jak donosi tygodnik Gwiazdy, dyrektorka programowa Polsatu sprawuje dyskretną opiekę nad szkołą tańca jej męża.
Kiedy kilka tygodni temu Polsat ogłosił wielki casting na tanecznego następcę Michaela Jacksona, na który zgłosiły się tłumy chętnych z całego kraju, Nina Terentiew zdecydowała, że przesłuchania muszą się odbyć w Hakiel Dance Studio.
Żadne inne miejsce nie było brane pod uwagę - zdradza tablidowi pracownik stacji.
Terentiew zadbała też o to, by podczas finału konkursu na sylwestrowej gali Polsatu na scenę wprowadził La Toyę Jackson nie kto inny jak sam "Crazy Frog". Wystąpił w chakaterze głównego jurora konkursu na najlepszego tanecznego naśladowcę Michaela.
Za pomoc, jaką z rąk Niny Terentiew otrzymuje małzeństwo Hakielów, powinna zostać honorowym członkiem ich rodziny - pisze tabloid.
To nawet niewykluczone. Chrzciny dziecka Cichopków jeszcze się chyba nie odbyły...? Posada matki chrzesnej nadałaby się dla niej w sam raz.