To się musiało tak skończyć. 6 tysięcy fanów Lady GaGi, którzy zebrali się na jej koncercie w West Lafayette kilka minut przed show dowiedziało się, że piosenkarka odwołała występ. Okazało się, że ponad rok nieustannej i ciężkiej pracy w końcu zaczął się odbijać na jej zdrowiu fizycznym. Lekarze zakazali jej dawania jakichkolwiek publicznych występów przez następne kilka dni.
Zdruzgotana artystka kilka godzin później zamieściła przeprosiny na swoim oficjalnym blogu:
Płaczę cały dzień. Czuję, że zawiodłam moich fanów – pisze. Godzinę przed moim występem zaczęłam mieć zawroty głowy i trudności z oddychaniem. Wezwano pogotowie. Powiedziano mi, że mam nieregularne tętno spowodowane wycieńczeniem i odwodnieniem. Nie jestem w stanie słowami wyrazić, jak bardzo mi przykro. Słyszałam w garderobie, jak skandujecie moje imię. Błagałam wszystkich, by pozwolili mi dać koncert. Obawiano się, że znów zemdleję. Obiecuję, że następnym razem dam z siebie wszystko.
Koncert został przełożony na 26 stycznia. Czy to aby na pewno pomoże? Może czas zwolnić tempo i wyjechać zasłużony urlop? GaGa nie ma tego w planach.