Rihanna już niejednokrotnie komentowała szokujące wydarzenia sprzed roku. Próbowała opowiedzieć, co tak naprawdę zaszło, choć do końca tego nie rozumiała. W wywiadzie dla magazynu W pokazuje, że zaczęła interesować się tematem przemocy domowej. Sama próbuje zrozumieć motywy, jakie stały za jej żałosnym byłym chłopakiem, Chrisem Brownem.
Pobił mnie, bo ma kompleksy. Był bardzo niepewny siebie i chciał kontrolować każdy mój ruch – mówi Rihanna. Tacy ludzie stają się bardzo agresywni i swoją siłą chcą pokazać, że mają rację. Nie musi nawet dochodzić do rękoczynów. Wystarczy, że zaczną gnębić cię psychicznie i pokazywać, że jesteś gorsza. Wtedy mają władzę w związku. To zostawia ogromny ślad i skazę na psychice. To bardzo zmienia człowieka.
Barbadoska po raz kolejny przyznaje, że popełniła ogromny błąd wracając do Chrisa. Dopiero później otworzyła oczy:
Początkowo nie miałam ochoty tego komentować. Zamknęłam się w czterech ścianach studia nagraniowego i nie wychylałam głowy na zewnątrz – kontynuuje. Jednak teraz czuję, że jestem głosem milionów młodych dziewcząt, które znalazły się w podobnej sytuacji i nie wiedzą, jak o tym rozmawiać. Nie mówię o tym otwarcie, żeby zniszczyć karierę Chrisa, lub go zranić. On mnie już nie obchodzi.
Wypowiedzi gwiazdy nie były nawet potrzebne, żeby mu zaszkodzić. Wystarczyły jego nieszczere wypowiedzi i wywiady. Nikt nie chce kupować jego nowego albumu. Miejmy nadzieję, że jego żałosna kariera wkrótce się zakończy.